
Droga moderacjo, do końca nie wiem czy ten temat bardziej pasuję do opowiadań czy jednak wyjść jako ona. W każdym bądź razie, głównie spędzam czas na zewnątrz więc postanowiłam zamieścić go tutaj. Jeśli popełniłam błąd, najmocniej przepraszam i proszę o nie usuwania go a o ewentualne przeniesienie do innego działu. =)
Postanowiłam wyjechać do innego miasta i spędzić czas od piątku do niedzieli, cały czas w kobiecym wcieleniu. Ale nie siedząc w wynajętym mieszkaniu a raczej na zewnątrz. Wyjazd zaplanowałam w piątek po pracy. Tak więc czwartek był dniem przygotowania. Zabrałam ze sobą cztery stylizacje (jedną awaryjnie) Również cztery zestawy damskiej bielizny, rajstopy, buty. Kosmetyki do walizeczki i już byłam gotowa. Pomalowałam jeszcze paznokcie u nóg, u rąk już zrobię na miejscu. Tak spakowana pojechałam w piątek do pracy. Cały dzień siedziałam jak na szpilkach, patrząc cały czas na zegarek. Kończyłam o 13, kwaterę miałam na 15. Akurat czekało mnie jeszcze półtora godziny drogi więc z przerwą będę idealnie w czas nie śpiesząc się.
Drogę spędziłam jeszcze w męskim wcieleniu i były to ostatnie godziny jako on. Kiedy zajechałam na miejsce, od razu się rozpakowałam, zrobiłam make-up i ubrałam w sukienkę w panterkę. Około godziny 17 byłam już gotowa do wyjścia. Moje mieszkanko było w bloku z płyty na osiedlu. Przez okno kręciło się sporo osób ale już było ciemno, nikt mnie nie zna tutaj więc założyłam nowe kozaki przed kolano, kurtkę i wyszłam. Było to cudownie uczucie, otworzyć drzwi od klatki schodowej i poczuć wiatr na nogach w rajstopach.

Na mapie widziałam, że w pobliżu są sklepy. Mała galeria handlowa, w tym Jysk. Postanowiłam się tam przejść.
Niestety nie sprawdziłam, ile zajmie tam dojście na piechotę. Wydawało mi się, że to rzut beretem a okazało się to godzinnym spacerem na obcasach ale nie przeszkadzało mi to. Czułam się świetnie, kobieco. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, zero dziwnych spojrzeń. Szłam sobie spokojnie i tylko serce troszkę mocniej mi biło jak musiałam zatrzymywać się na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych. Wtedy był czas, że ludzie mogli mi się dobrze przyjrzeć ale i tutaj nie było żadnej reakcji. Co jakiś czas zatrzymywał się tylko aby spojrzeć na moje nowe kozaki. Zakochałam się w nich. Dodatkowo, zwykłe cienkie rajstopy z Lidla, cudownie błyszczały w blasku ledowych lamp.

Godzinny spacer przerodził się w półtora godziny.
Robiłam przerwy na papierosa, szlam wolnym kobiecym tempem. (ogółnie to nie lubię iść i palić =D) Aż w końcu dotarłam na miejsce. Oczywiście weszłam do Jysk'a żeby troszkę się tam porozglądać, zwykłe babskie sklepowe łażenie. W sklepie, przy świetle chyba troszkę jedna ze sprzedawczyń zaczęła się mną interesować. Widziałam jak chodzi za mną i spogląda zza półek. Co jakiś czas odstawiałam torebkę na półce aby nagrać się, może to przykuło jej uwagę? Uznała to za dziwne zachowanie? A może jednak zauważyła, że jestem CD. Mniejsza, połaziłam po sklepie i wyszłam, nie chciałam aby wezwała ochronę czy coś.



Zbliżała się już godzina 19. Do tego dodać półtorej godziny powrotu i robi się już późno na chodzenie po osiedlach.
Szczególnie w piątek, kiedy to można trafić na pijanych. Tak więc na dzisiaj starczy, zaczęłam kierować się powoli z powrotem do mieszkania. Wracając wybrałam trochę inną dłuższą drogę, rozsądek podpowiadał, żeby wracać ale uczucie chodzenia jako ona po mieście było silniejsze i chciałam więcej i więcej.
Nowe buty zaczęły mnie już lekko uwierać na powrocie, musiałam się zatrzymać na przystanku aby ściągnąć jednego buta i go troszkę poprawić. Akurat los chciał, że podjechał autobus więc miałam spotkanie z pasażerami =D.
Poczułam się głodna i wtedy dotarło do mnie, że zapomniałam kupić jakiego kolwiek jedzenia. Wejść do sklepu i coś kupić? Kurczę, jest już późny piątkowy wieczór, ludzie kupują alkohol, są już lekko pijani. Ryzykowne. Jak wrócę to zamówię coś na dowóz.

Dotarłam do mieszkania, wejście nie sprawiło mi problemów.
Nikogo nie spotkałam na klatce. Szybko zdjęłam buty i kurtkę i zamówiłam jedzonko. Będzie za godzinę. Oczywiście, będę musiała odebrać je jako ona. Cały weekend jestem nią i nic w tej kwestii się nie zmienia. Oby dostawca był tolerancyjny, bo drzwi otworzy mu crosska w sukience. Albo, żeby nie zauważył tego kim jestem =D Niech myśli, że to ładnie ubrana kobieta w trakcie imprezy.
Czas spędziłam przez telewizorem, godzinka w miarę szybko zleciała i w pewnym momencie usłyszałam domofon. Jest... jest dostawca już pod wejściem do bloku. Serce zaczęło mi mocniej walić. Był to facet. Za moment będę stała na wprost faceta ubrana w rajstopy i sukienkę w panterkę. Wpuściłam go i szybko poleciałam przejrzeć się w lustrze, czy mój makijaż jest w porządku. W głowię tysiąc myśli, jak na mnie zareaguje i jedna przodująca, jest już za późno aby się przebrać. Muszę otworzyć mu drzwi tak ubrana - myślałam patrząc na siebie w lustrze... Natłok myśli przerwało pukanie do drzwi - szybkie dwa oddechy i otwieram. Dostawca był młody, miał na oko dwadzieścia parę lat. Uśmiechnął się i podał mi jedzenie. Uśmiechną się bo zauważył, że jestem cross czy mu się spodobałam? A może jedno i drugie? Nie wiem =D Sama mam obecnie 32 lata, więc taka trochę dla niego mamuśka =D
Odebrałam, podziękowałam uśmiechem i skinięciem głową, zamknęłam drzwi. Udało się.


W wynajętym mieszkaniu jest zakaz palenia, balkonu brak. A jak ktoś pali to dobrze wie, co się od razu chcę po jedzeniu =D
Tak więc czekało mnie kolejne wyjście. Szybkie przed blok na papierosa. Później się okazało, że nie jedyne bo jeszcze były dwa po za tym. Te wyjścia były bez większych przygód. Jedynie już nie zakładałam kozaków aby po nocy nie stukać na klatce obcasami. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi sąsiadów wychodząc po 23. Szybkie przemknięcie w trampkach. Podczas ostatniego wyjścia wskoczyłam jeszcze do żabki po coś więcej do picia. Cola, którą zamówiłam z jedzeniem raczej by mi nie starczyła do rana.
Sprzedawczyni w sklepie była bardzo miła, zakupy udały się bez dziwnych spojrzeń. Chyba co raz lepiej wychodzi mi być kobietą =D


Dzień zakończyłam koło północy. Zmyłam makijaż, szybko się umyłam i przebrałam w koszulę nocną. Koniec piątku.
Sobota i niedziela wkrótce jeśli dzień pierwszy wam się spodobał =D Dajcie znać!